Z myśli przedwojennych klasyków: Adam Heydel
Adam Zdzisław Heydel (ur. 6 grudnia 1893 w Gardzienicach koło Ciepielowa pod Radomiem, zm. 14 marca 1941 w obozie koncentracyjnym Auschwitz) to polski międzywojenny ekonomista liberalny. W 1933 za krytykę sanacji został dekretem ministerialnym odsunięty z katedry ekonomii UJ. Publikujemy jego dorobek we fragmentach.
O monumentalnym moście
"Bernard Shaw [1] obrazowo przedstawia położenie jednostki, które mutatis mutandis nie wyda nam się obce: "Rada hrabstwa Londynu zwraca się do nieszczęśnika walczącego zaciekle z biedą w małym sklepiku, niedożywionego, źle ubranego, nędznie mieszkającego, więc rozpaczliwie potrzebującego więcej pieniędzy dla siebie i swojej rodziny. Biorąc go za kark, powiada mu: chodź; musisz przyczynić się do ogólnego rozkwitu tej wspaniałej stolicy, której masz zaszczyt być obywatelem.
Niewolno ci przebywać Tamizy na nędznym promie: musisz zbudować kolosalny most z monumentalnym dojazdem (...). Musisz stworzyć nową i wspaniałą aleję z imponującemi budynkami (...)". Nic dziwnego, że nieszczęsna ofiara tego zarozumiałego patrjotyzmu lokalnego, zwraca się gwałtownie przeciw swoim postępowym dobroczyńcom i pyta ich, czy sobie wyobrażają, że jego imię jest Carnegie, Pierpont Morgan lub Rothschild, że zmuszają go do urzeczywistnienia planów miljonerów".
[1] Patrz: Bernard Shaw, The common sense of municipal trading.
O szlacetnie urodzonej Bizantyjce
"Mises [2] opowiada o "szlachetnie urodzonej" Bizantyjce, która za czasów średniowiecza wyszła za mąż za dożę weneckiego i przywiozła do Wenecji srebrne narzędzie zbliżone do naszego widelca. Opinja publiczna Wenecji potępiła jako niesłychany zbytek posługiwanie się podobnem narzędziem przy jedzeniu. Toteż gdy Bizantyjka ciężko zachorowała, uważano to za karę Bożą za rozrzutność tak przeciwną naturze. Zbytek dnia dzisiejszego staje się potrzebą szerokich mas jutro - powiada Mises i ma w tem dużo racji."
[2]Liberalism in the classical tradition, 3. wyd., Cobden Press i The Foundation for Economic Education, NY 1985, s. 37.
O gospodarce mocarstw rozbiorowych
"Rosja stosowała przez cały wiek XIX prymitywny zapóźniony merkantylizm. Przy pomocy protekcjonizmu, kosztem rozwoju rolnictwa, pobudzała sztucznie swój przemysł i przemysł Kongresówki. Niedawne były czasy, gdy przedsiębiorstwo przemysłowe uważano w Rosji niemal za urząd państwowy.
Austrja nie przeszła również nigdy przez epokę liberalizmu gospodarczego, która odbiła swoje piętno na polityce ekonomicznej Państw Zachodnich.
Z epoki oświeconego absolutyzmu, w czasie której regulowano każdy niemal ruch jednostki (np. dekret określający z jaką datą wolno bydło wypuszczać na paszę), Austria przeszła do niezdecydowanej, ale mocno biurokratycznej gospodarki z szeroko rozrośniętą machiną państwową i rozdętem brzemieniem budżetu państwowego."
O strukturze społecznej Polski
"Są wreszcie pewne najmniej dostrzegalne, ale może najgłębiej sięgające przyczyny, które sprawiają, że gleba w Polsce jest szczególnie urodzajna dla etatyzmu. Przyczyny te leżą w naszej strukturze socjalno-kulturalnej. W bardzo szczupłej ilości występuje w Polsce typ nowoczesnego przedsiębiorcy - businessmana, 'bourgeois' w znaczeniu stanu średniego. W masie reprezentują ten typ w Polsce głównie żydzi (poza Poznańskiem). Włościaństwo nie odgrywa dotychczas czynnej roli w kształtowaniu polityki ekonomicznej.
Struktura socjalna Polski to mieszanina trzech typów: szlachcica, inteligenta urzędnika i inteligenta z wolnego zawodu. Żaden z nich nie jest typem gospodarza-przedsiębiorcy w nowoczesnem tego słowa znaczeniu. Ideologja feudalna, kult tradycji, tradycyjnego sposobu życia i stopy życiowej, traktowanie ziemi nie jako warsztatu zarobkowego, ale irracjonalnie, z punktu widzenia sentymentu lub ambicji, charakteryzuje często nawet współczesnego ziemianina.
Urzędnik nastawiony jest oczywiście etatystycznie. Im więcej ma inicjatywy, ambicji, energji tem silniej chce zaznaczyć swoją indywidualność. Wraz z inteligentem z wolnego zawodu ma na pół, lub zupełnie socjalistyczną wiarę w państwo, myśli "państwowo-twórczo". Wszystkim tym trzem przeważającym w Polsce typom wspólne jest jedno: pogarda dla zysku, dla dorobkiewiczostwa."
O grupach lewicowych i przymusie
"Przemożny wpływ na rządy osiągnęły grupy lewicowe. Reprezentują one warstwy niezadowolone. Chcą je zadowolnić: najłatwiej to osiągnąć poprzez przymus państwowy. Nie omieszkano uciekać się do tego środka."
O międzywojennej biedzie
"Nie chcę rozstrzygać, który z tych dwóch autorów ma rację. Twierdzę tylko, że myli się p. Michalski, dowodząc, że Polska obciążona jest na głowę, i w stosunku -– znacznie niżej od innych państw. Myli się - nie uwzględnia bowiem faktów i praw życia gospodarczego, dobrze znanych ekonomistom, które zresztą oczywiste są dla zdrowego chłopskiego rozsądku.
Chłopski rozsądek wskazuje, że obciążenie 90 złotych dla kogoś, kto ma dochodu rocznie 666 zł! (Polak) jest cięższe, aniżeli obciążenie w sumie 778 zł dla Anglika rozporządzającego dochodem 3,682 zł."
O przedsiębiorstwach państwowych
"Między czasopismami Przemysł i Handel i Przegląd Gospodarczy toczyła się polemika o to, czy przedsiębiorstwa te istotnie się rentują. Zarzucono rządowi, że wszystkie obliczenia rentowności są błędne, przedsiębiorstwa te bowiem nie mają bilansów otwarcia. Tem samem niewiadomo, od jakiej sumy trzeba obliczać dochód odrzucony przez owe przedsiębiorstwa. Jasne jest, że jeżeli przedsiębiorstwo warte jest 1 miljon, to dochód 100.000 złotych jest poważny, ale jeżeli wartość przedsiębiorstwa wynosi 10 miljonów, to dochód 100.000 zł jest bardzo niski.
Obrońcy Rządu wskazywali na trudności sporządzenia tych bilansów i podali, że jedno z przedsiębiorstw ma taki bilans gotowy. Obliczyłem. że przedsiębiorstwo to daje 1% rocznie od kapitału, jaki w niem tkwi, a jest to kopalnia węgla, wysoce uprzywilejowana, sprzedająca cały swój węgiel na rynku wewnętrznym (więc po wyższych cenach), zwolniona od części podatków it.d.
Państwo rozszerza swoją produkcję na wytwory, które może lepiej i taniej produkować przemysł prywatny. Takie rozszerzanie gospodarki państwowej nie spotykane jest nigdzie, poza Bolszewią. Jest to "kapitalizm państwowy", którego niepodobna uzasadnić żadnemi argumentami."
O polityce celnej
"Inna rzecz, czy polityka celna, jaką Polska stosuje, wychodzi krajowi na dobre. Według obliczeń Sekretarjatu Ligi Narodów dla konferencji genewskiej, Polska należy do grupy państw, otoczonych najwyższym murem celnym w Europie. Cła jej w przecięciu wynoszą więcej jak 25% wartości importowanych towarów. Z pośród państw europejskich wyższe cła mają tylko: Węgry, Hiszpanja i Rosja sowiecka.
Taka polityka celna, która zmusza do dopłacania 25 złotych na każde sto złotych ceny towaru, to już protekcjonizm przesadny. Rosja każe dopłacać prawda 43%. Cały przemysł sowiecki jest wyhodowany sztucznie. Niechby obniżyli cła - zostanie zdmuchnięty z powierzchni ziemi. Tak jak jest dzisiaj, konsument wytworów przemysłowych w Rosji jest wyzyskiwany: dopłaca niemal połowę ponad wartość towarów, jakie dostaje. Przemysł rosyjski żyje w 1/3 kosztem rolnika. To samo mutatis mutandis odnosi się do Polski: konsument wytworów przemysłowych (przedewszystkiem rolnik) mógłby mieć pług, siewnik, buty, ubranie o ćwierć taniej, gdyby nie nasza taryfa celna."
Cytat z St. Wyrobisza
Słusznie charakteryzuje ten nastrój społeczeństwa pan Stanisław Wyrobisz następującemi słowami:
"Nikt nie myśli o tem, jak zdobyć dla siebie własnym wysiłkiem lepsze jutro, nikt nie stara się o koordynację wysiłków jednostek. Stąd płynie etatyzm, jakim nasze życie jest przesiąknięte: z chęci zwalania ze swoich pleców ciężaru wysiłku i odpowiedzialności; dlatego społeczeństwo jest tak nieliberalne".
Wzbogacenie to mniej kradzieży, mniej oszustw, mniej wyzysku i mniej zawiści. To zatem piękny cel także z punktu widzenia etyki.
Pointa na zakończenie
Na zakończenie zaś wesoła wiadomość: powstała w Warszawie "Liga walki z etatyzmem". Na pierwszem posiedzeniu uchwaliła ona zwrócić się do rządu o 50 miljonów zł pożyczki!
Polska na starych pocztówkach: Białystok, dworzec, pocz. I. klasy |
O monumentalnym moście
"Bernard Shaw [1] obrazowo przedstawia położenie jednostki, które mutatis mutandis nie wyda nam się obce: "Rada hrabstwa Londynu zwraca się do nieszczęśnika walczącego zaciekle z biedą w małym sklepiku, niedożywionego, źle ubranego, nędznie mieszkającego, więc rozpaczliwie potrzebującego więcej pieniędzy dla siebie i swojej rodziny. Biorąc go za kark, powiada mu: chodź; musisz przyczynić się do ogólnego rozkwitu tej wspaniałej stolicy, której masz zaszczyt być obywatelem.
Niewolno ci przebywać Tamizy na nędznym promie: musisz zbudować kolosalny most z monumentalnym dojazdem (...). Musisz stworzyć nową i wspaniałą aleję z imponującemi budynkami (...)". Nic dziwnego, że nieszczęsna ofiara tego zarozumiałego patrjotyzmu lokalnego, zwraca się gwałtownie przeciw swoim postępowym dobroczyńcom i pyta ich, czy sobie wyobrażają, że jego imię jest Carnegie, Pierpont Morgan lub Rothschild, że zmuszają go do urzeczywistnienia planów miljonerów".
[1] Patrz: Bernard Shaw, The common sense of municipal trading.
O szlacetnie urodzonej Bizantyjce
"Mises [2] opowiada o "szlachetnie urodzonej" Bizantyjce, która za czasów średniowiecza wyszła za mąż za dożę weneckiego i przywiozła do Wenecji srebrne narzędzie zbliżone do naszego widelca. Opinja publiczna Wenecji potępiła jako niesłychany zbytek posługiwanie się podobnem narzędziem przy jedzeniu. Toteż gdy Bizantyjka ciężko zachorowała, uważano to za karę Bożą za rozrzutność tak przeciwną naturze. Zbytek dnia dzisiejszego staje się potrzebą szerokich mas jutro - powiada Mises i ma w tem dużo racji."
[2]Liberalism in the classical tradition, 3. wyd., Cobden Press i The Foundation for Economic Education, NY 1985, s. 37.
O gospodarce mocarstw rozbiorowych
"Rosja stosowała przez cały wiek XIX prymitywny zapóźniony merkantylizm. Przy pomocy protekcjonizmu, kosztem rozwoju rolnictwa, pobudzała sztucznie swój przemysł i przemysł Kongresówki. Niedawne były czasy, gdy przedsiębiorstwo przemysłowe uważano w Rosji niemal za urząd państwowy.
Austrja nie przeszła również nigdy przez epokę liberalizmu gospodarczego, która odbiła swoje piętno na polityce ekonomicznej Państw Zachodnich.
Z epoki oświeconego absolutyzmu, w czasie której regulowano każdy niemal ruch jednostki (np. dekret określający z jaką datą wolno bydło wypuszczać na paszę), Austria przeszła do niezdecydowanej, ale mocno biurokratycznej gospodarki z szeroko rozrośniętą machiną państwową i rozdętem brzemieniem budżetu państwowego."
O strukturze społecznej Polski
"Są wreszcie pewne najmniej dostrzegalne, ale może najgłębiej sięgające przyczyny, które sprawiają, że gleba w Polsce jest szczególnie urodzajna dla etatyzmu. Przyczyny te leżą w naszej strukturze socjalno-kulturalnej. W bardzo szczupłej ilości występuje w Polsce typ nowoczesnego przedsiębiorcy - businessmana, 'bourgeois' w znaczeniu stanu średniego. W masie reprezentują ten typ w Polsce głównie żydzi (poza Poznańskiem). Włościaństwo nie odgrywa dotychczas czynnej roli w kształtowaniu polityki ekonomicznej.
Struktura socjalna Polski to mieszanina trzech typów: szlachcica, inteligenta urzędnika i inteligenta z wolnego zawodu. Żaden z nich nie jest typem gospodarza-przedsiębiorcy w nowoczesnem tego słowa znaczeniu. Ideologja feudalna, kult tradycji, tradycyjnego sposobu życia i stopy życiowej, traktowanie ziemi nie jako warsztatu zarobkowego, ale irracjonalnie, z punktu widzenia sentymentu lub ambicji, charakteryzuje często nawet współczesnego ziemianina.
Urzędnik nastawiony jest oczywiście etatystycznie. Im więcej ma inicjatywy, ambicji, energji tem silniej chce zaznaczyć swoją indywidualność. Wraz z inteligentem z wolnego zawodu ma na pół, lub zupełnie socjalistyczną wiarę w państwo, myśli "państwowo-twórczo". Wszystkim tym trzem przeważającym w Polsce typom wspólne jest jedno: pogarda dla zysku, dla dorobkiewiczostwa."
O grupach lewicowych i przymusie
"Przemożny wpływ na rządy osiągnęły grupy lewicowe. Reprezentują one warstwy niezadowolone. Chcą je zadowolnić: najłatwiej to osiągnąć poprzez przymus państwowy. Nie omieszkano uciekać się do tego środka."
O międzywojennej biedzie
"Nie chcę rozstrzygać, który z tych dwóch autorów ma rację. Twierdzę tylko, że myli się p. Michalski, dowodząc, że Polska obciążona jest na głowę, i w stosunku -– znacznie niżej od innych państw. Myli się - nie uwzględnia bowiem faktów i praw życia gospodarczego, dobrze znanych ekonomistom, które zresztą oczywiste są dla zdrowego chłopskiego rozsądku.
Chłopski rozsądek wskazuje, że obciążenie 90 złotych dla kogoś, kto ma dochodu rocznie 666 zł! (Polak) jest cięższe, aniżeli obciążenie w sumie 778 zł dla Anglika rozporządzającego dochodem 3,682 zł."
O przedsiębiorstwach państwowych
"Między czasopismami Przemysł i Handel i Przegląd Gospodarczy toczyła się polemika o to, czy przedsiębiorstwa te istotnie się rentują. Zarzucono rządowi, że wszystkie obliczenia rentowności są błędne, przedsiębiorstwa te bowiem nie mają bilansów otwarcia. Tem samem niewiadomo, od jakiej sumy trzeba obliczać dochód odrzucony przez owe przedsiębiorstwa. Jasne jest, że jeżeli przedsiębiorstwo warte jest 1 miljon, to dochód 100.000 złotych jest poważny, ale jeżeli wartość przedsiębiorstwa wynosi 10 miljonów, to dochód 100.000 zł jest bardzo niski.
Obrońcy Rządu wskazywali na trudności sporządzenia tych bilansów i podali, że jedno z przedsiębiorstw ma taki bilans gotowy. Obliczyłem. że przedsiębiorstwo to daje 1% rocznie od kapitału, jaki w niem tkwi, a jest to kopalnia węgla, wysoce uprzywilejowana, sprzedająca cały swój węgiel na rynku wewnętrznym (więc po wyższych cenach), zwolniona od części podatków it.d.
Państwo rozszerza swoją produkcję na wytwory, które może lepiej i taniej produkować przemysł prywatny. Takie rozszerzanie gospodarki państwowej nie spotykane jest nigdzie, poza Bolszewią. Jest to "kapitalizm państwowy", którego niepodobna uzasadnić żadnemi argumentami."
O polityce celnej
"Inna rzecz, czy polityka celna, jaką Polska stosuje, wychodzi krajowi na dobre. Według obliczeń Sekretarjatu Ligi Narodów dla konferencji genewskiej, Polska należy do grupy państw, otoczonych najwyższym murem celnym w Europie. Cła jej w przecięciu wynoszą więcej jak 25% wartości importowanych towarów. Z pośród państw europejskich wyższe cła mają tylko: Węgry, Hiszpanja i Rosja sowiecka.
Taka polityka celna, która zmusza do dopłacania 25 złotych na każde sto złotych ceny towaru, to już protekcjonizm przesadny. Rosja każe dopłacać prawda 43%. Cały przemysł sowiecki jest wyhodowany sztucznie. Niechby obniżyli cła - zostanie zdmuchnięty z powierzchni ziemi. Tak jak jest dzisiaj, konsument wytworów przemysłowych w Rosji jest wyzyskiwany: dopłaca niemal połowę ponad wartość towarów, jakie dostaje. Przemysł rosyjski żyje w 1/3 kosztem rolnika. To samo mutatis mutandis odnosi się do Polski: konsument wytworów przemysłowych (przedewszystkiem rolnik) mógłby mieć pług, siewnik, buty, ubranie o ćwierć taniej, gdyby nie nasza taryfa celna."
Cytat z St. Wyrobisza
Słusznie charakteryzuje ten nastrój społeczeństwa pan Stanisław Wyrobisz następującemi słowami:
"Nikt nie myśli o tem, jak zdobyć dla siebie własnym wysiłkiem lepsze jutro, nikt nie stara się o koordynację wysiłków jednostek. Stąd płynie etatyzm, jakim nasze życie jest przesiąknięte: z chęci zwalania ze swoich pleców ciężaru wysiłku i odpowiedzialności; dlatego społeczeństwo jest tak nieliberalne".
Wzbogacenie to mniej kradzieży, mniej oszustw, mniej wyzysku i mniej zawiści. To zatem piękny cel także z punktu widzenia etyki.
Pointa na zakończenie
Na zakończenie zaś wesoła wiadomość: powstała w Warszawie "Liga walki z etatyzmem". Na pierwszem posiedzeniu uchwaliła ona zwrócić się do rządu o 50 miljonów zł pożyczki!
Posted by Adam Phoo
on 17:51.
Filed under
historia gospodarcza
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0