Proces Pinocheta wszczęto po 14 latach, nasz stan wojenny sądzi się także dwie dekady później
W Polsce miało miejsce historyczne wydarzenie, dopiero teraz pokazujące koniec pewnej epoki. Epoki polskiej drogi do demokracji. Bynajmniej nie sądzę że demokrację już obecnie osiągnęliśmy- daleka jeszcze droga przed nami, szczególnie w dziedzinie mediów publicznych czy pracy dziennikarzy (ongiś pisałem o tym jak to w Klewkach istotnie lądowali Afgańczycy, ba, samoloty firmy Intercommerce lądowały tam nader często. Dziennikarze, nabijając się z polityka który sprawę opowiedział publicznie, złamali wszelkie reguły rzetelności i nie ponieśli odpowiedzialności).
Dokonała się jedynie pewna historyczna epoka, rodzaj cezury. Oto przed sądem stanęli autorzy „najdoskonalszego zamachu stanu w historii nowożytnej Europy” jak określił sprawę pro-polski historyk Norman Davies. Nie pofatygował się jedynie najbardziej wg mnie winny gen. Czesław Kiszczak, podobno źle się czuł. Zresztą wszystkie te osoby są dziś starcami, mają po 80 lat. Muszą prosić prokuratorów by ci „mówili głośniej”.
Proces ten ma charakter symboliczny raczej, nie sądzę by osoby w tak podeszłym wieku ukarano jakimś niewygodnym więzieniem, choć być może powinni pocierpieć pewne niewygody. Ale dobrze jest raz na zawsze wyjaśnić te sprawy, być może wiele z tych osób wcale nie poczuwa się do winy, ba, wciąż ma się za bohaterów.
Proces ten jest symboliczny. To rozliczenie dawnego systemu, takie samo jak rozliczenie które nastąpiło po 14 latach od zakończenia reżimu konserwatywnego, popieranego przez tamtejszy Kościół Katolicki generała Pinocheta w Chile. W tym kraju dopiero 14 lat od jego odejścia od władzy stało się możliwe rozpoczęcie pracy komisji (nadal prowadzonej przez osobę kościelną- biskupa Sergio Valecha), która przesłuchała osoby torturowane i uznała za najprawdopodobniej prawdziwe zeznania 23856 mężczyzn oraz 3399 kobiet. Opisały one iż były więzione bez sądu, gwałcone, zmuszane do uczestniczenia w egzekucjach członków rodziny, systematycznie bite pałkami elektrycznymi itp.
Temu dyktatorowi po jego aresztowaniu w Wielkiej Brytanii grupa polskich działaczy ówczesnego AWS: Tomasz Wołek, Marek Jurek i Michał Kamiński, złożyła wizytę w szpitalu i podarowała ryngraf przedstawiający Matkę Boską. Dyktator odchodził już bez glorii chwały- toczyły się przeciwko niemu procesy, aresztowano go 4 razy, oskarżono go o 36 porwań, 23 przypadki stosowania tortur i jedno morderstwo oraz wyszła sprawa defraudacji finansowych jakich dokonywał na swoich prywatnych kontach w banku Riggs. Jego rodzina nie mogła udokumentować pochodzenia 27 mln dolarów.
Dziedzictwo Augusto Pinocheta, konserwatywnego dyktatora w Chile, jest wynoszone przez polskie konserwatywne think-tanki takie jak "Instytut Spraw Publicznych". Inni są bardziej sceptyczni, w jednym z tekstów zamieszczonych na Indymediach zauważa się iż wzrost PKB per capita za wieloletnich rządów despoty wyniósł zaledwie 100 dolarów, a więc można mówić o stagnacji. Jak więc całościowo ocenić ten reżim pod względem jego dokonań gospodarczych?
Tekst BBC na ten temat (por. [1] ) podaje iż na końcu rządów despoty w 1987, aż 46% populacji zaliczono do grupy żyjącej poniżej granicy ubóstwa, natomiast w roku 2003, po latach demokracji, liczba ta się skurczyła do ok. 19%.
Zdaniem zwolenników konserwatywno-liberalnego dyktatora, uratował on kraj przed reżimem w kubańskim stylu. Oponenci odpierają te zarzuty, mówiąc iż Allende był wybrany demokratycznie i nie nosił się z takimi zamiarami. Zdaniem jego przeciwników, rządy Pinocheta dały w efekcie długoletni okres stagnacji ekonomicznej, związanej ze stałym, wysokim bezrobociem i równie wysoką inflacją, z której wydobyły kraj dopiero reformy jego demokratycznie wybranych następców.
Jak podają encyklopedie internetowe, szczególnie pod koniec rządów dyktatora gospodarka stanęła w miejscu, po tym jak we wcześniejszym swym rozwoju nie odbiegała od tempa innych krajów uprzemysłowionych. W latach 1980-1990 wzrost produktu narodowego brutto w przeliczeniu na osobę wyniósł niecały 1%. Pomiędzy okresami silnych recesji wzrost był nawet dość wysoki, ale jak zauważa wielu ekonomistów, rozmaite reżimy i tyranie nie są odporne na wahania koniunktury i recesje u nich są dużo głębsze. Summa summarum- efekt końcowy reżimu jest poniżej efektów demokracji liberalnych.
Prawdziwy skok jakościowy w gospodarce Chile nastąpił dopiero po odejściu od władzy Pinocheta. W latach 1990-2000 wzrost produktu narodowego utrzymywał się stale na poziomie 4-6%, przy jednocześnie niskiej inflacji i stale spadającym bezrobociu.
Na początku reżim nie dawał sobie rady w polityce gospodarczej, wojskowi nie wiedzieli co robić- inflacja szalejąca za Allende, i za rządów junty sięgała 300 %. Później jednak Pinochet mimo wszystko zreformował gospodarkę likwidując państwowe monopole powstałe za Allende, zwiększając zakres sektora prywatnego. W tym celu skorzystał z tzw. Chicago Boys- grupy ekonomistów szkolonych na amerykańskich uczelniach. Kon-liberalny reżim, po początkowym rozwoju, w roku 1982 doprowadził gospodarkę chilijską do głębokiego kryzysu: PKB spadło o 14%, bezrobocie wzrosło do 33%. Wówczas już ludność próbowała obalić despotę. (por. [2] ). Również za wcześniejszych rządów Pinocheta bezrobocie było bardzo wysokie: sięgało 25% w 1977, i wzrosło z 3 % w roku 1972, przed okresem dyktatury.
Pinochet generalnie w czasie swych początkowych rządów w latach 1976-1981 zdławił inflację i spowodował typowy dla innych krajów rozwiniętych umiarkowany wzrost gospodarczy, z tym że w Chile 85 % tego wzrostu dotyczyło warstwy zamożnej, i był on skrajnie nierówno rozłożony w społeczeństwie. Ulice zapełniły się żebrakami, 60 % ludności nie mogło zapewnić sobie zaspokojenia dziennej normy protein i kalorii (por. [3] ). Rozwój stał się za sporą cenę finansowania tego z zaciągania pożyczek za granicą: dług zagraniczny wzrósł o 300% pomiędzy 1974 i 1988. Inne koszta społeczne są wyszczególnione tutaj [4]. Junta opierała się na armii, policji, oligarchii i dużych korporacjach zagranicznych.
Ogólnie, patrząc na statystki (np. [5] ), Pinochet cudów nie zrobił. Jeśli nawet nastąpił szybszy wzrost, to efekt ten zniwelował kryzys z roku 1982. W latach 1974- 1982 wzrost GDP średniorocznie wynosił więc tylko 1,5 %, a więc znacznie wolniej niż 4,3 % wzrostu średniorocznie notowanego w pozostałej części Ameryki Łacińskiej, oraz 4,5 % wzrostu notowanego w Chile w latach 60-tych. W latach 1981-90 wzrost wynosił zaledwie 1.84% rocznie (dane wg [6]), co z pewnością nie jest żadnym cudem ekonomicznym, a raczej przeciwnie, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę zastraszenie ludności przez reżim konliberalny.
Dyktator miał nawet poparcie Papieża Polaka, który owszem, spotkał się z przedstawicielami komunistycznej opozycji, ale wbrew ich oczekiwaniom nie skrytykował publicznie reżimu. Zaapelował jedynie aby obie strony wstrzymały się od przemocy. Jak pisze Wojciech Klewiec:
„Podczas wizyty Ojca Świętego ( Jan Paweł II odwiedził Chile w 1987 roku- przyp. aut.) generał przypomniał, że wojsko ocaliło kraj od „nienawiści, kłamstwa i kultury śmierci” jakie niesie ze sobą komunizm. Papież, który powtarzał, że Kościół nie może pozostać obojętny wobec wrogiej religii ideologii marksistowskiej, uśmiechnął się i stanął z wojskowym prezydentem Chile na balkonie pałacu La Moneda” .
Poza tym nawet prawicowi publicyści wyznają, że po aresztowaniu despoty obwinianego o zaginięcie 3 tysięcy osób oraz torturowanie wielu tysięcy innych, w 1998 roku Jan Paweł II jako jeden z pierwszych apelował o jego uwolnienie. Pinochet do końca był przekonany o wyjątkowości religii katolickiej i jej prawa do stawania ponad demokracją. Jak mówił generał:
„Demokracja formalna jest zaprzeczeniem naturalnej formuły państwa i stanowi sztuczny twór myśli ludzkiej. Stanem naturalnym jest poszanowanie autorytetu, który nie stanowi przeciwieństwa wolności, lecz tylko anarchii. My, katolicy, wiemy, że istnienie autorytetu jest czymś normalnym gdyż wywodzi się od Boga”.
Warto, by postać dyktatora przedstawiać przez pryzmat jego religijności, uświęcającej także środki- morderstwa i tortury, na drodze do obranego celu. Jest to rodzaj religijności uświęcającej środki, który wciąż jest bardzo żywą ideologią, i to nie tylko w Chile, ale także w naszym kraju. Wiedząc o tym że są różne, często nader pozytywne typy katolików, nie powinno się przemilczać także egzystencji tej moralności wśród licznych odmian wyznawców katolicyzmu.
Wartoby też by tak samo epokę komunizmu w Polsce podsumować pod katem jej dokonań gospodarczych i na polu praw człowieka przynajmniej na takim samym poziomie jak dokonano tego w Chile. Dane te są często wciąż niezebrane, niepodsumowane. Nie wiemy, o ile spadł/ wzrósł PKB w czasie rządów komunistów, ile osób w sumie było torturowanych, zabitych, a ile zaginęło. Ktoś musi te dane zebrać, podać, po to by można było o tej epoce wspomnieć naszym dzieciom, i zamknąć ten rozdział książki.
(rf)
Literatura:
[2] http://en.wikipedia.org/wiki/Chile_under_Pinochet [3] http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_Chile#Chile_under_Pinochet
[4] http://en.wikipedia.org/wiki/Chile_under_Pinochet#Social_costs
[5] http://www.rrojasdatabank.org/stats28.htm
[6] http://www.anarkismo.net/newswire.php?story_id=4437
Statystyki:
Robinson Rojas, Chile: macroecon. indicators:
http://www.rrojasdatabank.org/stats28.htm
Posted by Adam Phoo
on 15:15.
Filed under
stan wojenny
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0